• Klub Aktywnego Dziecka

    • Podróże po świecie

                  Świat jest tak różnorodny i inspirujący, jak ludzie, którzy go tworzą. Ludzie różniący się kolorem skóry, mową, wyznawanymi religiami. Ludzie biali, żółci, czerwoni, czarni. Mieszkają w różnych miejscach na ziemi, w krajach, których nazwy i tożsamość sami stworzyli. Co tworzy ich tożsamość? To język, którym mówią. To ich przeszłość i teraźniejszość. To zwyczaje życia codziennego, rytm dnia, relacje międzyludzkie, sposób wyrażania emocji. To smaki kulinarne, muzyka, taniec, literatura i film. Cudownie byłoby znaleźć się w każdym fascynującym miejscu na ziemi. Niektórym ludziom to się udaje. Podróżują w różny sposób, samolotami, autobusami, pociągami. Są też tacy, dla których nie jest przeszkodą brak pieniędzy. Wyruszają w podróż rowerem lub autostopem. Kiedy ma się pragnienie podróży, niewiele może stanąć na przeszkodzie.

      Myślę jednak, że trzeba uczynić pierwszy krok. Usłyszeć o kraju, który zachwyci. Poznać go z książek, filmów i przekazów od ludzi, którzy już tam byli.

      Dzieci z Klubu Aktywnego Dziecka „wędrują po świecie”. Oglądają, czytają, słuchają, malują i tworzą. W taki sposób poznają to, co jest daleko. Kto wie? Może kiedyś wyruszą w prawdziwą podróż?

      Chiny

                   Najpierw wyruszyliśmy do Chin. Poznaliśmy chińskie pismo. Obejrzeliśmy Wielki Mur Chiński, Świątynię Nieba i Zakazane Miasto. Rozmawialiśmy o chińskich wynalazkach, których nie sposób wyliczyć. Papier, również papier toaletowy, papierowe banknoty, jedwab, porcelana, czarny proch, herbata to zaledwie garstka w porównaniu do całości, która zrodziła się w chińskich umysłach. Podobno z wynalezieniem herbaty było tak. Chiński cesarz siedział na tronie pod drzewem i popijał z porcelanowej filiżanki wrzątek. Nagle zerwał się wiatr i zerwał z drzewa liście. Jeden z listków wpadł do filiżanki cesarza. Był to listek z drzewa herbacianego. Gdy wrzątek zmienił kolor i smak, cesarz był zachwycony. Poznając smaki chińskie skosztowaliśmy ryżu, który jest tak popularny w Chinach, jak u nas ziemniaki. Nie mieliśmy wprawdzie pałeczek, ale za to jedliśmy ryż palcami. Staraliśmy się choć trochę upodobnić do naszych chińskich rówieśników  malując sobie skośne oczy i ubierając tradycyjne chińskie nakrycia głowy. Dowiedzieliśmy się również, ze popularnym chińskim sportem jest ping pong. Spróbowaliśmy więc własnych sił w odbijaniu piłeczki paletką do ping-ponga. Nie jest to takie łatwe. Wymaga cierpliwości i dużej koncentracji. A tak na koniec pytanie do Was, czy wiecie, jak brzmi Świnka Peppa po chińsku? Obejrzyjcie w Internecie (https://www.youtube.com/watch?v=UOu2cRa82Lo&list=PLMbhFZ2xxV8mX-Yadkb6IeiexCmFKhKui

      To zabawne doświadczenie.

      Włochy

      Buongiorno. W drugą podróż udaliśmy się do słonecznej Italii. Włochy, kraj łatwo rozpoznawalny na mapie Europy, ponieważ ma kształt buta z cholewką. To kraj z rozległymi winnicami, wulkanami, wysokimi Alpami i, któż by tego nie wiedział, knajpkami, w których smakować można najprawdziwszą włoską pizzę, spaghetti i lazanie. Ale to też kraj z ciekawą przeszłością: cesarstwem rzymskim, walecznymi Rzymianami i gladiatorami. To Rzymianie właśnie jako pierwsi pokazali, jak buduje się drogi. Dbali o swoją higienę, więc wymyślili saunę i łaźnię. Żeby życie codzienne stało się łatwiejsze wybudowali akwedukty. We Włoszech urodził się i mieszkał niesamowity człowiek Leonardo da Vinci. Był malarzem, architektem, filozofem, odkrywcą, matematykiem, mechanikiem, anatomem, wynalazcą, rzeźbiarzem. Stworzył między innymi szkic maszyny latającej  w czasach, kiedy jeszcze nikomu się nie śniło, żeby oderwać się od ziemi i poszybować w niebo jak ptak. Ponieważ chcieliśmy rozsmakować się we włoskich przysmakach, każdy z nas sam skomponował własną pizzę (żeby było zabawniej-z plasteliny). Oczywiście nie do zjedzenia. Za to naprawdę skosztowaliśmy spaghetti z włoskim sosem pomidorowym i mini-tiramisu. Stworzyliśmy plakat, na którym umieściliśmy to wszystko, z czego słyną Włochy. Udało nam się nawet na moment ukryć nasze twarze pod weneckimi maskami, które wenecjanie nakładają, gdy rozpoczyna się w Wenecji karnawał. Czy wiecie, że historia o pajacyku z drewna, Pinokio, pochodzi również z Włoch? Zachęcamy wszystkich do bliższej znajomości z tym krajem. Dokąd wybierzemy się w kolejną podróż? Jeszcze nie wiadomo. A póki co...arrivederci.

      Foto

      Anglia

      Good morning, welcome to England. Dziś spacerujemy londyńską ulicą. Mijają nas czarne taksówki i czerwone, piętrowe autobusy pełne ludzi. Od czasu do czasu wyrasta przed nami czerwona budka telefoniczna. Może wejść do niej, wziąć słuchawkę i zadzwonić do znajomych? Nie, nie teraz. Teraz idziemy prosto nad Tamizę. Tam znajduje się imponujące The London Eye, wielkie koło przypominające diabelski młyn. Kto wsiądzie do jego wagonika, przeniesie się wysoko w górę i obejrzy piękną panoramę Londynu. Londyn jest stolicą Anglii. Ulice miasta tętnią życiem. Budynki zachwycają nowoczesnością. Koniecznie trzeba odnaleźć wśród nich wieżę zegarową Big Ben. Początkowo nazwa  Big Ben odnosiła się  do wielkiego dzwonu znajdującego się w wieży zegarowej. Obecnie określa się tą nazwą wieżę i sam zegar.

      Na dzisiejszych zajęciach Klubu Aktywnego Dziecka przenieśliśmy się do Anglii. Oglądaliśmy filmy o Londynie, rozmawialiśmy o angielskich pisarzach i postaciach literackich. Zainteresowali nas gwardziści Królowej Elżbiety II, ich niewzruszona cierpliwość w trakcie trzymania straży i strój. Zwłaszcza nakrycia głowy. Postanowiliśmy więc własnym sposobem zrobić je dla siebie, co można zobaczyć na zdjęciach. Wcieliliśmy się również w słynnego literackiego detektywa, jakim był Sherlock Holmes. Rozszyfrowywaliśmy ukrytą wiadomość. Okazało się, że był to przepis na angielską herbatę. Anglicy piją herbatę często i chętnie.

      W połowie zajęć udaliśmy się na lunch-grzanki z dżemem, truskawkowym lub morelowym, do wyboru. I, choć nie była to pora five o'clock, wypiliśmy angielską  czarną herbatę z mlekiem i cukrem.

                  Zapraszamy do świetlicy. Tu znajduje się londyńska ulica, którą wykonaliśmy wspólnymi siłami. Jeśli poruszyć własną wyobraźnią, można przenieść się nad Tamizę i poczuć atmosferę miasta.

      Foto

      Witajcie w Turcji

           Do odwiedzenia Turcji zainspirowała nas nasza uczennica Lena, która niedawno odwiedziła ten kraj po raz trzeci. Wiedziałyśmy, że chętnie opowie o tym kraju, podzieli się wrażeniami i pokaże nam ciekawe zdjęcia. Tak też się stało. Lena nie tylko przygotowała plakaty o Turcji. Ciekawie opowiedziała nam o miastach, w których była, a nawet podzieliła się z nami historią o nieszczęśliwej miłości pewnego tureckiego chłopca, którego serce wybrało cudzoziemkę.

           Turcja nie bez powodu nazywana jest „Krajem Czterech Mórz”.Oblewają ją bowiem wody Morza Śródziemnego, Morza Egejskiego, Morza Czarnego i Morza Marmara. To kraj, który leży na dwóch kontynentach: 3% Turcji położone jest w Europie, a 97% terytorium kraju należy do Azji. Największym miastem Turcji jest Stambuł, dawniej nazywany Konstantynopolem, a stolicą Turcji jest Ankara. Turcy są w większości muzułmanami, dlatego na ulicy spotyka się kobiety, które noszą na głowach charakterystyczne chusty zakrywające ich włosy.

            Turcja jest wprawdzie krajem nadmorskim, ale dominują tam tereny górzyste. Jednym z piękniejszych miejsc o bajkowej, a mówi się też, że księżycowej scenerii jest Kapadocja. Miejsce górzyste, których wzniesienia tufowe powstały z połączenia wulkanicznego popiołu i piasku. Tam znajdują się podziemne miasta, w których mieszkali i ukrywali się pierwsi chrześcijanie. W górach Kapadocji do dziś istnieją i są zamieszkane wyżłobione mieszkania, zobaczymy też świątynie. Miejsce jest wyjątkowe.

            Turcja jest dla nas miejscem egzotycznym, ale nie wszystko co tureckie jest nam obce. Ot, choćby słynne tureckie dywany, tkane ręcznie dzieła sztuki, które znajdują się w niejednym polskim domu, czy pyszna słodka chałwa, rarytas wśród słodkości. Na zajęciach Klubu Aktywnego Dziecka poszerzamy wiedzę o świecie i aktywnie działamy. Tym razem właśnie postawiliśmy na dywany tureckie, które nie sposób utkać, ale można namalować. Powstały bajeczne, kolorowe wzory.

            Turcja to piękny, ciekawy kraj, ale my, dziewczyny, wolimy mieszkać w naszym kraju. Chusty na głowach są dekoracyjne, barwne, ale...no właśnie, czy chciałybyśmy okrywać nimi głowy codziennie? Póki co, cieszymy się  oryginalnymi tureckimi bransoletkami (prezent od Leny).

      Zamykamy cykl podróży, bo wakacje za pasem. Odpoczywajcie, spędzajcie ciekawie czas, a może ktoś wyruszy do innego kraju naprawdę i zechce nam o tym opowiedzieć? Do zobaczenia we wrześniu.

      Dzieci z Klubu Aktywnego Dziecka

      Miłosława Drożdżyńska, Anita Kaczmarek