Od września 2023 roku poniedziałkowa 6. lekcja dla nas, dziewczyn z 5a: Poli L., Michaliny D., Julki M., Julki Z., Zuzi Sz., Kornelii B., Wiktorii S., Oliwii R., Uli M., wyglądała podobnie.
Zbiórka w świetlicy szkolnej, ustalanie, co będziemy nadawać przez tydzień w radiowęźle, opracowanie grafiku dyżurów – parami lub po trzy. Dyżurni zawsze wcześniej przychodzą do szkoły, by nadawać przed lekcjami i podczas przerw. To poważny obowiązek, ale też dobra zabawa. Często zastanawiamy się, o czym warto mówić przez mikrofon. Jak w ogóle mówić, by ktoś nas zrozumiał i jeszcze chciał wysłuchać.
Jesteśmy jeszcze mało obyte ze sprzętem i dość nieśmiałe. Dopiero od końca listopada działamy na szkolnym laptopie, a nie na naszych telefonach. Mamy odmienne gusta muzyczne. Lubimy różne piosenki, ale nie wszystkie (według naszej opiekunki) nadają się do puszczania w szkolny eter. Pouczały nas też na ten temat starsze dziewczyny z klasy ósmej, jednak same nie chciały włączyć się w radiowe działania.
Ich uwagi przyjęłyśmy z pokorą. Ciągłe przepychanki na przerwach, połajanki nauczycieli, że trzeba wyjść na dwór, reklamacje dotyczące piosenek - także.
To nie był łatwy rok, ale wytrwałyśmy na radiowęzłowym stołku. Najpiękniejsze były te chwile, gdy przychodzili do nas zadowoleni uczniowie i prosili o powtórkę jakiejś piosenki albo gdy maluchy podrygiwały w tanecznych pląsach w rytm dźwięków płynących z naszego Radia na 102.
Co najważniejsze w tym dziwnym roku szkolnym -przeżyłyśmy w tym roku dwa niezwykłe spotkania…
W marcu gościłyśmy na naszych zajęciach pana Tomasza Ruska, dziennikarza Gazety Lubuskiej, blogera, pisarza, ambasadora Fundacji Share the care. Opowiedział nam on o swojej drodze do profesjonalnego dziennikarstwa. Zaczynał tak jak my - w szkolnym radiowęźle. Potem przyszedł czas na rozgłośnię radiową w Gorzowie. W końcu na publicystykę i kierowanie portalem Nasze Miasto.
Ciekawa rozmowa, pisanie i wychowywanie córki to żywioły pana Tomasza. Twierdził on, że tematy na interesujące artykuły, reportaże, wywiady leżą na ulicy. Trzeba tylko być uważnym obserwatorem i nieobojętnym człowiekiem.
- Jeśli was coś zainteresuje- powtarzał z wesołą miną - to znaczy, że innych również.
Zaintrygowała nas niezwykła postawa tego dziennikarza. Nic dla niego nie wydawało się trudne. Wszystko było oczywiste i opisywalne w prostych, jasnych zdaniach. Widać było, że ten człowiek lubi ludzi, lubi nasze miasto i jest daleki od nauczycielskiego pouczania, z jakim na co dzień mamy do czynienia. Zachęcał nas do rozwijania swych pasji, tworzenia i nieprzejmowania się tym, że czasami popełniamy jakieś błędy. Powinnyśmy mówić i pisać wtedy, gdy mamy coś istotnego do powiedzenia. I zawsze zwracać uwagę na niepokojące zjawiska wokół nas. Powinnyśmy z odwagą wołać o pomoc, gdy znajdziemy się w sytuacji zagrożenia. I jeszcze jedno przesłanie, które skłoniło nas do długiej dyskusji na niejednych zajęciach - korzystajmy z internetu w przemyślany sposób.
Zapytałyśmy pana Tomasza, co sądzi o dziennikarstwie rodem z Tik-Toka. Same przecież codziennie śledzimy filmiki na tej popularnej platformie. Czasami myślałyśmy też o tym, by coś na niej opublikować. Nasz gość jakoś nie podzielił naszego tik-tokowego entuzjazmu. Z naturalną prostotą rozłożył ręce i stwierdził, że nie poleca takiego dziennikarstwa. Uczula nas na treści, jakie pojawiają się na Tik Toku. Uświadamia nam, że emitowane tam filmy są często ogłupiaczami, które wykrzywiają obraz świata i spłycają zdolność jego rozumienia. Dużo wartościowsze jest to, co sami robimy i przeżywamy w realu.
To było wyjątkowe spotkanie z wyjątkowym człowiekiem. Po nim marzyłyśmy już tylko o tym, by ruszyć ze szkoły gdzieś dalej i po prostu doświadczać świata.
Okazja nadarzyła się w maju, gdy udało nam się dotrzeć całą radiowęzłową drużyną do rozgłośni Radia Zachód i Radia Zielona Góra. Mieszczą się one w Zielonej Górze przy ulicy Kukułczej w ładnym, ciekawie zaaranżowanym budynku. Radio Zachód nadaje dla całego naszego województwa, a nawet dalej. Słychać je od Poznania do Berlina. Radio Zielona Góra skupia się na słuchaczach z tego miasta.
Naszą przewodniczką po radiowym świecie była pani Wiktoria Tymińska, specjalistka ds. marketingu i jak się okazało, także copywriterka. Oprowadziła nas ona po budynku, w którym zobaczyłyśmy montażownię, studio nagrań, stanowisko realizatora audycji, pomieszczenia radiowych techników. Zostałyśmy nawet zaproszone do studia podczas emitowania audycji na żywo. Dwie z naszych koleżanek, Zuzia i Wiktoria, zasiadły przy stole dziennikarskim, założyły słuchawki i miały swoje pierwsze pięć minut na profesjonalnej antenie. Okazało się to niemałym przeżyciem. Głos trochę drżał, a emocje były naprawdę duże.
Wcale nie zdziwiło nas to, że dziennikarze zachęcali do rozwijania zainteresowań. Widać było, że w świecie radiowców też pracują prawdziwi pasjonaci, którzy chcieli nas tą miłością do mikrofonu i słowa zarazić.
Jeszcze kilka miesięcy temu nieśmiało zaczynałyśmy puszczać piosenki w szkolnym radiowęźle.
A dziś? Dziś myślimy o tym, że może któraś z nas zasiądzie kiedyś w redakcyjnym fotelu, pojedzie z mikrofonem w teren, będzie zabierać głos w ważnych sprawach, pomagać potrzebującym, relacjonować ciekawe wydarzenia, pokazywać interesujących ludzi, jakich mnóstwo wokół nas.
A nawet jeśli nikt z naszej grupy nie wybierze dziennikarstwa jako przyszłego zawodu, to tegoroczna przygoda nauczyła nas na pewno otwierać szerzej oczy na świat, bo – jak twierdził pan Tomasz Rusek- Dla dziennikarza każdy dzień jest inny i dlatego tak się lubi tę robotę.
Dziewczyny z Radia na 102